Koszt prywatnej wizyty u psychiatry to jakaś kpina. Płacisz 200-250 zł za 10 minut rozmowy i receptę na leki, które kosztują kolejne co najmniej 100 zł . Jak tak dalej pójdzie, to naprawdę szybciej zejdę, niż się wyleczę. A wcześniej zbankrutuję. – Piszę osoba chora na zaburzenia osobowości.
Dbanie o zdrowie psychiczne nie powinno być luksusowe. A w Polsce niestety jest. To zakrawa na żart – nieśmieszny. Nie radzisz już sobie ze sobą. Z depresją, traumą, przemocą psychiczną, dwubiegunówką, myślami samobójczymi, i tak dalej, i tak dalej. Trudno. Cierp człowieku i to cierp podwójnie, bo albo się naczekasz, albo zapłacisz krocie. Czyli:
albo czekaj na wizytę w NFZ, aż ci się pogorszy i pomoc ci już wcale nie będzie potrzebna,
albo… kradnij. Naprawdę szkoda mi ludzi, którzy próbowali dostać się na wizytę, bo nie radzili sobie z własnymi problemami, ale się nie doczekali.
Przy pełnym zrozumieniu choroby, cierpienia, które te osoby przeżywają, czy ktoś z nich wpadł na pomysł, aby chociażby poszukać alternatywnych sposobów radzenia sobie ze swoimi własnymi emocjami? Odpowiedź brzmi NIE. Psychiatra
Odległe terminy
Samo czekanie to jedno. Opłacamy składki na ZUS, zatem każdy z nas może czasem poczekać, nie ma w tym nic złego gdyby nie czas oczekiwania. Jest to szczególnie problematyczna kwestia, gdy czujesz, że jesteś coraz większym obciążeniem dla siebie i innych. Są takie momenty, kiedy po prostu wiesz, że możesz sobie, lub komuś coś zrobić, gdy po prostu stanowisz zagrożenie. Gdy próbowałam zapisać się w połowie 2020 w słuchawce telefonu usłyszałam „Mogę panią zapisać na trzeci kwartał 2021”.
Ile to kosztuje ?
Terapia i opieka psychiatry zwykle idą w parze, a przynajmniej w większości wypadków powinny. Leczenie zaburzeń psychicznych jest wtedy bardziej efektywne. Dla olbrzymiej liczby pacjentów psychiatrycznych seanse z terapeutką są wręcz konieczne.Jeśli nie miałeś szczęścia z NFZ, matematyka jest prosta. 200-300 złotych za prywatną wizytę u psychiatry (na kontrole trzeba stawiać się zwykle co 2-3 miesiące) i 200-300 zł za jedną sesję terapeutyczną w tygodniu (czyli 4-5 w tygodniu, albo częściej). Przyprawia o zawrót głowy? Dla osób gospodarujących pensją minimalną, studentów, bezrobotnych, czy rencistów to jest majątek. Szczęśliwi są Ci, których na taką pomoc stać. Bo mnie nie. Wybrałam prywatnego psychiatrę, psycholog na NFZ. Czekam, bo co mi zostaje?
Nie zapominajmy, że człowiek ma jeszcze inne problemy zdrowotne, inne obowiązkowe wizyty u lekarzy, inne koszty. Masz szczęście, gdy masz prywatne ubezpieczenie medyczne w pracy. Niestety leczenie zdrowia psychicznego albo nie jest w nim uwzględnione, albo obejmuje 3-4 wizyty w roku, co mało kogo urządza (psychiatra jeszcze, psycholog odpada). Ale i tak trzeba czekać.
Kosztowne tabletki
Po trzecie: leki. Czyli kolejne koszty. Antydepresanty nie należą do tanich wydatków, dlatego lepiej sięgać po ich zamienniki, bo tabletki przepisywane przez psychiatrę potrafią kosztować fortunę. Po ostatniej 7-minutowej rozmowie na komunikatorze z psychiatrą za 200 zł, poszłam z kodem na e-receptę do apteki, w której na leki wydałam 150 zł. To dla mnie olbrzymia suma.Nie mówiąc już o tym, że zanim znajdziesz „swoje” leki – te wymarzone, idealne, jedyne – to musisz eksperymentować. I z lekarstwami, i z dawkami. A to oznacza czasem większe koszty, bo, nie daj Boże, źle zareagowałeś na specyfiki, które już wykupiłeś w aptece. Więc biegiem do lekarza (kolejne 200-300 zł) i znowu biegiem do apteki (kolejny cios w konto).Leki działają? Uff Kolejna wizyta za dwa miesiące, więc od razu zaopatrzyłeś się w kilka opakowań, bo bierzesz 2 tabletki na dobę. Jedno opakowanie po 30 tabletek za 50 zł, zamienników brak, sam to sobie, człowieku, policz.
Odpowiedni lekarz
I w końcu po czwarte: terapeuci i lekarze. Naprawdę trzeba się natrudzić, żeby znaleźć odpowiedniego specjalistę, który faktycznie nas wysłucha i pomoże. Jeden lekarz wysyłał mnie do szpitala psychiatrycznego z depresją, bo „nie chciało mu się na mnie tracić czasu” i „przesadzam”. Drugi go skrytykował, ale nie potrafił dobrać leków. Trzecia pani doktor była idealna, ale poszła na macierzyński. Czwarty lekarz był niemiły i najdroższy, ale skuteczny.
Nie mam na to wszystko słów. Smutno mi, że w moim kraju zdrowie psychiczne jest towarem luksusowym. Jesteś szczęściarzem, gdy możesz o nie zadbać. Gdy cię na to stać. Powiedzmy to sobie wprost: zaburzenia psychiczne są powszechne i normalne. To nie luksus, to rzeczywistość. Gdzie mamy iść po pomoc? Jak stanąć na nogi? Zdrowie psychiczne jest podstawą – bez niego nic nie zrobisz, trudno ci będzie ułożyć sobie życie: zawodowe, finansowe, rodzinne. Czasem to będzie wręcz nie wykonalne.
Wnioski? Leczenie psychiatryczne i psychologiczne powinno odbywać się w takim samym trybie, jak leczenie u internisty. Bo zdrowie fizyczne jest tak samo ważne, jak to psychiczne. Jak tak dalej pójdzie, to naprawdę szybciej zejdziemy, niż się wyleczymy. A przed śmiercią zbankrutujemy. Witamy w Polsce, kraju ludzi chorych psychicznie. Bo nie stać ich na bycie zdrowymi.
Opinia dosyć negatywna co wydaje się zrozumiałe. Jednak brak u czytelniczki refleksji, wewnętrznej potrzeby szukania alternatywnych źródeł pomocy samej sobie. Można krytykować psychiatrię za nadużywanie farmakologii, co zresztą jest prawdą, natomiast każde działanie jest lepsze niż jego brak. Rozumiem jej chorobę, natomiast każdy kto uważa, że lekarz, tabletka czy inny podmiot trzeci w pełni rozwiążą jego problemy jest po prostu naiwny.
O swoje zdrowie należy przede wszystkim samemu zabiegać. Pytać, próbować, czasami nawet eksperymentować. Bez własnej inicjatywy staniemy się wyłącznie beneficjentami coraz to większej dawki nowego leku.
Źródło:
natemat.pl